O TYM JAK LECZYMY RAKA NERKI I JAKICH PILNYCH ZMIAN POTRZEBA - rozmowa z prof. Jakubem Kucharzem i naszą fundacyjną dyrektor Joanna Konarzewską-Król

2021-11-05

Ok. 5 tys. Polaków zapada rocznie na raka nerki. Z tego powodu umiera rocznie ok. 2,5 tys. chorych. Te statystyki mogłyby wyglądać korzystniej, gdyby pacjenci byli leczeni zgodnie z europejskimi standardami. Jakich zmian oczekują pacjenci i klinicyści?

- Obecnie obowiązujący program lekowy "Leczenie Raka Nerki" w Polsce nie pozwala na optymalne leczenie pacjentów chorujących na ten nowotwór. Najbardziej dotkliwy dla pacjentów i lekarzy jest brak innowacyjnych leków w 1. linii leczenia oraz całkowity brak 3. linii leczenia. Najważniejszą zatem potrzebą jest poszerzenie wachlarza możliwości terapeutycznych - wskazuje Joanna Konarzewska- Król, dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja.

Dodaje, że wytyczne Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) są aktualizowane w miarę pojawiania się nowych istotnych danych klinicznych. - Zbieżne z nimi są wytyczne Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, natomiast w Polsce od trzech lat nie wprowadzono żadnej zmiany w dostępie do nowoczesnych terapii, co sprawia, że poziom leczenia tego rodzaju nowotworów w naszym kraju odbiega od światowych standardów - podkreśla Konarzewska - Król.

Potwierdza to dr hab. n. med. Jakub Kucharz, z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej- Curie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie. - Bardzo potrzebujemy nowoczesnych terapii w 1. linii leczenia. Opartych na immunoterapii, składających się albo z dwóch leków immunokompetentnych albo leku immunokompetentnego w skojarzeniu z inhibitorem kinazy tyrozynowej. To są leki, które obecnie stanowią standard leczenia pacjentów z grupy o rokowaniu pośrednim i niekorzystnym. Tego leczenia nie mamy w tej chwili i jest ono bardzo potrzebne - zaznacza.

- To, do czego mamy bardzo ograniczony dostęp to możliwości leczenia pacjentów z rakami innymi niż jasnokomórkowe. Chodzi o rzadsze postaci raka nerkowokomórkowego (występujące o ok. 15 proc. chorych). To populacja, której w tej chwili nie możemy zaproponować żadnego efektywnego leczenia. Dla części pacjentów z tej grupy nie mamy w ogóle terapii. Ważne jest, by ci chorzy mieli dostęp do programu lekowego - mówi docent Kucharz.

Nasz rozmówca zaznacza, że obecnie dysponujemy jedynie dwiema liniami leczenia. -  Brakuje nam - i to jest dużym problemem - 3. linii leczenia. Tym bardziej, że wiemy, że część pacjentów po niepowodzeniu dwóch wcześniejszych z takiego postępowania odniosłaby korzyści - mówi. 

Czy obecne możliwości refundowanego leczenia chorych z rakiem nerki w Polsce odbiegają od standardów międzynarodowych?

Docent Kucharz przyznaje, że jeżeli porównamy leczenie tej grupy pacjentów, to widać, że w stosunku do wytycznych ESMO nasz system pozostaje znacząco w tyle.

Konarzewska- Król dodaje, że najpilniejsza decyzja jakiej oczekują pacjenci to zmiana programu lekowego. - Od prawie 2 lat rozmawiamy z panem ministrem Maciejem Miłkowskim, ekspertami oraz innymi organizacjami o koniecznej zmianie programu lekowego. Od jego nowych zapisów ministerstwo uzależnia ważne decyzje refundacyjne, a potrzeby pacjentów jak widzimy są ogromne. Powinny zostać również zmienione obowiązujące obecnie restrykcyjne kryteria wyłączenia z programu lekowego podczas leczenia immunoterapią. Zdarza się bowiem, że pacjent jest wyłączany z programu zbyt wcześnie, na podstawie oceny radiologicznej, bez wzięcia pod uwagę efektu klinicznego leczenia. Jeśli kolejne badania wykazują pozytywną reakcję na lek, pacjent jest już wykluczony z programu i pozostaje bez żadnej opcji terapeutycznej, bo nie ma w programie kolejnych linii leczenia. Niezbędna wydaje się być zmiana tej sytuacji poprzez dodanie kolejnego badania oceniającego w ramach programu - tłumaczy Joanna Konarzewska - Król.

Dodaje: - Pamiętajmy, że przedłużający się proces zatwierdzania nowego programu lekowego „Leczenia raka nerki” uniemożliwia chorym dostęp do nowoczesnej i optymalnej terapii pogarszając w ten sposób wyniki leczenia i przeżycia pacjentów. Czekamy zatem na zmiany.

Z kolei docent Kucharz wskazuje kolejną pilną potrzebę polskich pacjentów, jaką jest zmiana w zapisach programu lekowego, dotycząca konieczności wykonywania nefrektomii u chorych, którzy mają chorobę przerzutową. - W tej chwili jesteśmy w programie lekowym zobowiązani do usunięcia guza pierwotnego przed włączeniem leczenia chociaż wiadomo, że nie u wszystkich pacjentów jest to niezbędne, a powoduje opóźnienie włączenia terapii systemowej. Wystarczyłoby u części tych pacjentów wykonać biopsję w celu uzyskania wyniku histopatologicznego i włączyć odpowiednie leczenie.

- Potrzebujemy także zmiany zapisów dotyczących kwalifikacji chorych do leczenia. Zmiany wymaga skala określająca rokowanie - z MSKCC (Memorial Sloan Kettering Cancer Canter, skala Motzera), na obecnie obowiązującą skalę IMDC (International Metastatic Renal Cell Cancer Database Consortium, skala Henga). - W tej chwili opieramy się na starej skali. Potrzebujemy zapisów umożliwiających nowoczesne, zgodne z aktualnymi zaleceniami, podejście do leczenia  tych chorych– podsumowuje doc. Kucharz.